Kolki razu damali wy pra swaje tradycji? Chatni, siamiejny, chramowy, rehianalny? Nia treba szukaci prykladu daleko - prybliżajecca Ruzdwo. Jakije abrady znajecie i ściareżacie? 12 kaladnych strau, siena pad abrusam, śpiawannie kaladak..?
Takaja prablema (wykarystywannie czużych abradau, zabyccia swaich) pajaulajecca z amal kożnym światam abo ważnym wydrenniam. Chryściny, wianczannie - u hetych wypadakach "narmalnyja chryścjinaskija" tradycyji zahascili uże dobra na Padlaszy. Dzie-nie-dzie pajaulajecca karawaj, wiadoma - błahasłaulennie baćkou ikonami. A inszy abrady? Kab daznacca jakoje bahactwa skrywaje hety (i inszy) charoszyje i ważnyje momanty u życci czalawieka, treba szmat paszukaci, papytaci, a moża i pajezdzici. Haciaby wasiele, z usimi padrychtoukami trywaje nawat paru miesiac. A sam halouny dzień - powiazi maladych z Boham, asadżajecca na prebahatym scenaryjuszu, dzie mahicznyja (czytajcie: pahanskije) simwalwy, abrady praplatajucca z chryscijanskaj dumkaj, prawaslaunaj wieraj.
Zdawalobse, szto wiaskowyje, prostyje ludzi majut prosty życiowy padyhod. Życcio zluczanaje z polam i chataj, u jakoj nia ma bibliateki, mala chto umieje czytaci, pisaci, moża być toża padstawaj hlybokaha prażywannia nie tolki pryrody i wiery, ale życia u polni. Nie prabuju dapisaci teoryi, idaolohi. Chaczu tolki padkreślici, szto naszy prodki stwaryli swaju filasofiu i chacia nie hawaryli jazykom Platona, Kante ci Wittgensteina, pramyszlennia i dumki ulażyli u światocznyja i sztodzionnyja abrady, ale toże u rukadzielnyje twory. Prykladam haj budzie pawuk jak znak suswieta.
Pazdraulaju z Ruzdwom!
Tałkanica
poniedziałek, 31 grudnia 2012
niedziela, 24 czerwca 2012
Sienakosy! Сенокосы!
Dziwiuczys na ciaperysznich haspadaru-sienakosau, dumala ja, kali astatnim razom pratali my sieno. I nie pamataju. Pamataju dobre jak i dzie, ale kali dakladno - nie.
My wypraulalisia dawoli rana,brali z saboju abied, wadu i samaje hlaune - wilki, hrablie, warouki i balu (pazniej dapiszu jak wana nazywajecce, bo zabyla :( Najmalodszy zahrabali. Dobre pamataju, szto ni raz i nie dwa kryczali na nas, szto kiepsko praczem, kiepsko trymajem hrabli. Treba bylo hutko za daroslymi isci, kab uspieci zakidac na woza toje pakinutaje sieno, kab bylo czysciusienko. Czasam, kali jakijs "kusok" lazau daleko i nie chacielose isci pa jaho, abo prosto ni widno bylo, najczasciej dzied perszy zwartau nam uwahu i treba bylo biehczy za "drabnicaj". Patom my, dzieci, nauczylise, szto treba usiutko braci, nawat kali hete nie pa darozi...
Kali lapal nas doszcz, treba bylo hutko rabici kapicy, a patom szcze raz suszyci. Dobre nam wychodzilo razwalawannie kapic. My hete rabili hutko, biehali.
Najbolsz czakanym momantam bylo waroczannie da chaty na chfury! Nas backo, dzied, abo pakojny wujek padkidali da baby, katora uze sidzieli na werchu. Kali jechali praz wiosku, rwali z drew czereszni (czomsci czereszni as susiedau byli smaczniejszyje... ) i wsiaki lisci, katory my tuolki mahli schapaci.
Jak dzieci, my mieli szcze adno zadanie. Kali u kluni skinut uze sieno na storonu, my bieali po nium kab ubici jije, kab buolsz uliezlo. Uklektywali. Nam ni treba bylo pautarac i hete my welmi lubili. Zdajecca mnie, szto my traktawali sienakosy jak hulniu.
Maje uspaminy welmi cioplyje, chacia trochu i muczylis. I ad doszczu i az zary ucikali pad wozy, a usie weczerom hutka zasynali.
Dzis i kapic szto raz mensz i sienakosy uze nie usiudy. Waliki haziajiny rabiat ciuki abo, musi uze najczasciej beli. Na szczascie udalose mnie zniac paru cikawych sienakosnych krajawidau. Dadam ich pazniej, a tymczasam czastuju Was zdymkoj z cyrylicznoj staronki. Naslazdajcies! Krasota!
My wypraulalisia dawoli rana,brali z saboju abied, wadu i samaje hlaune - wilki, hrablie, warouki i balu (pazniej dapiszu jak wana nazywajecce, bo zabyla :( Najmalodszy zahrabali. Dobre pamataju, szto ni raz i nie dwa kryczali na nas, szto kiepsko praczem, kiepsko trymajem hrabli. Treba bylo hutko za daroslymi isci, kab uspieci zakidac na woza toje pakinutaje sieno, kab bylo czysciusienko. Czasam, kali jakijs "kusok" lazau daleko i nie chacielose isci pa jaho, abo prosto ni widno bylo, najczasciej dzied perszy zwartau nam uwahu i treba bylo biehczy za "drabnicaj". Patom my, dzieci, nauczylise, szto treba usiutko braci, nawat kali hete nie pa darozi...
Kali lapal nas doszcz, treba bylo hutko rabici kapicy, a patom szcze raz suszyci. Dobre nam wychodzilo razwalawannie kapic. My hete rabili hutko, biehali.
Najbolsz czakanym momantam bylo waroczannie da chaty na chfury! Nas backo, dzied, abo pakojny wujek padkidali da baby, katora uze sidzieli na werchu. Kali jechali praz wiosku, rwali z drew czereszni (czomsci czereszni as susiedau byli smaczniejszyje... ) i wsiaki lisci, katory my tuolki mahli schapaci.
Jak dzieci, my mieli szcze adno zadanie. Kali u kluni skinut uze sieno na storonu, my bieali po nium kab ubici jije, kab buolsz uliezlo. Uklektywali. Nam ni treba bylo pautarac i hete my welmi lubili. Zdajecca mnie, szto my traktawali sienakosy jak hulniu.
Maje uspaminy welmi cioplyje, chacia trochu i muczylis. I ad doszczu i az zary ucikali pad wozy, a usie weczerom hutka zasynali.
Dzis i kapic szto raz mensz i sienakosy uze nie usiudy. Waliki haziajiny rabiat ciuki abo, musi uze najczasciej beli. Na szczascie udalose mnie zniac paru cikawych sienakosnych krajawidau. Dadam ich pazniej, a tymczasam czastuju Was zdymkoj z cyrylicznoj staronki. Naslazdajcies! Krasota!
czwartek, 5 kwietnia 2012
Tama Sołoniewicz/Тамара Саланебіч
Jejiny ziamlaki jeji nie lubili. Za pażolklyje, staryje firanki u aknach, za toje szto pakazwala u swaich filmach ichnije pawalanyje ploty i karowy na hulicach. Karaciej - prynosila ustyd. Czomści ni chaciela pakazwaci, szto na Padlasze uże pryjszla cywylizacyja, adukacja, kalarowyje telewizory. Kali pamerla, u 2000 hodzie, szkoli u Naraucy huczej prydumali daci Tamaru za patronku himnazii. Da hetych por, mala katory uczań pra jaje czul. Ulady szkoly nikoli nie padumali zaprasici na sustreczu takuju majstrychu, pakazaci katoryś film. Nastaunicy hutka padrychtawali uraczysty apel, u jakim wuczni adahrali scenku Ballady Kresowej, nie baczyuszy jaho! U sali ad historii pawiesili walikij zdymak Tamary. Pryjechalo bielastockaje telebaczenije. I usio. Maladzioży nie puskali filmau kaliś, nie puskajuć i ciaper. U "staroj" szkoli adkryli Haleryju im. Tamary Salaniewicz. Pry uwachodzi, nibyta u prytwory, wisić Tamary zdymka i karotkije infarmacji pra życcio i filmy.
Na poczatku hetaho hoda, jeduczy akazjaj u Bielastok ja paznakomilaś z byłszym hajnauskim taksaukaram, jakij u 80-tych hadach waził Tamaru i ekipu filmowu pa Hajnauszczynie. Skazał, toje same, szto każuć ludzi, katoryje Tamaru cenili - wana cikawiłaś luosam zwyklych, bielaruskich ludziej - najczaściej pakryudżanych, niedacenianych.
Asabista, niekoli Tamary nie sustrela, na żal, a usioż heta welmi ważna dla manie asoba. Haj na jaje prykladzie wuczacce usie tyje, katoryje ustydajucce ruodnaj starony. Nie usie pażołklyje firanki haworać pra kiepskuju haspadyniu.
Abawiazkowa dla Padlaszukou, film:
Ballada Kresowa
piątek, 9 marca 2012
"Piękna góra..."
Dwóch przyjaciół: jeden jest Polakiem o białoruskich korzeniach, drugi Białorusinem o polskim rodowodzie, rusza w rowerową podróż po magicznych, polskich i białoruskich wioskach - widno wiaskowyje krajawidy, zaroslszyje darohi, skromnyja bielaruskija mahaziny, tancy bielaruskich emerytau i biely dzien (!). Rower umożliwia im powrót do korzeni i daje szansę na pełniejsze doświadczenie wielokulturowości i piękna przygranicznych terenów - wiadomo, że ten kto jedzie wolniej, widzi o wiele więcej. Młodzi ludzie szukają zalet i wad Pogranicza, podczas wyprawy rozmawiają z napotkanymi ludźmi o życiu, historii, śmierci i marzeniach, o przeszłości i przyszłości miejsc w którym mieszkają - wialikuju czasc razmowau zajmaje temat hascinnasci - oj, prabaczcie, szto tak was slabo uhaszczaju. Mary adczytujem pamiż slowami, historia - tak, czujem asabisty, radzinny histaryjki, raskazy Radka i Pawala. Adzinym hlybokim, dla manie, raskazam akazalse astatni momant filma - hascina u pani, katora czytaje swaji wierszy, pakazwaje "piękną górę" cieraz darohu. Ich podróż momentami jest zabawna - tak, chwilami nostalgiczna - tak i - co najważniejsze - prawdziwa - nu, tak.
Kab narabici wam smaku...
Polski tekst za bialystokonline.pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)